Koncepcja Berne`a Analiza transakcyjna
Na nasze Ja składają się trzy osoby: rodzic, dorosły i dziecko.
Codziennie do głosu dochodzą wszystkie trzy części Ja i każda z nich ma wpływ na to, jak się zachowujemy.
Nasz sposób porozumiewania się z innymi będzie przybierał wyraźnie różne formy w zależności od tego, jaką wewnętrzną rolę przyjmiemy: rodzica, dorosłego czy dziecka.
RODZIC
Wewnętrzny rodzic to ogromny zbiór reguł, moralnych zasad i instrukcji, w które zaopatrzyli nas nasi rodzice.
Zostały one nagrane na „wewnętrznej taśmie”, zapewne podczas pierwszych pięciu lat naszego życia i są „odtwarzane” przez całą jego resztę.
„Nagranie” to zawiera wszystko, co kiedykolwiek usłyszałeś od rodziców – każde ich stwierdzenie, każde ulubione powiedzenie.
Nie bądź leniem …
Nie przechwalaj się…
Zawsze zjadaj wszystko z talerza …
Wszyscy politycy to oszuści…
Unikaj ryzyka …
Obcy są niebezpieczni…
Czarny kot to pech…
Musisz…
Trzeba….
Powinieneś….
Wypada…
RODZIC
Wszystkie te zasady były ważne, gdy byliśmy dzieckiem, ponieważ nie potrafiłeś wówczas przewidzieć niebezpieczeństwa i nie wiedziałeś nic o świecie. Jako dziecko nie wiedziałeś, co znaczy „gorące” i nie rozumiałeś, co znaczy poparzenie.
Dlatego rodzice ustalali surowe zasady, które mówiły, jak obchodzić się z kuchenką.
Nasi rodzice nauczyli nas też praktycznych zasad zachowania:
powiedzieli nam, jak podawać dłoń przy powitaniu, jak zachować się przy stole, nalewać napoje,
jak prowadzić rozmowę czy jak poruszać się w najbliższej okolicy.
Zasady te pomogły nam poradzić sobie podczas pierwszego spotkania z nie znaną osobą oraz dodały nam pewności siebie, kiedy ostrożnie wchodziliśmy w świat.
Nagrania zostawione nam przez rodziców są pod wieloma względami dobre i pożyteczne: nadają naszemu życiustrukturę.
Niektórzy rodzice obdarzyli swoje dzieci taśmami wspierającymi, wypełnionymi troską w jak najlepszym tego słowa znaczeniu.
Są oni jak dobry nauczyciel – przypominają, jak należy wykonać daną czynność lub jak postąpić, ale bez przymuszania czy atakowania.
Jeżeli jednak rodzice byli surowi i nieelastyczni, wówczas wewnętrzny rodzic będzie również wymagający i nieprzejednany.
Jego głos będzie brzmiał karcąco i odpychająco, co spowoduje, że możesz poczuć się osaczony i zdominowany przez kategoryczne zasady.
Łatwo rozpoznajemy, kiedy mówimy z pozycji rodzica; wypowiedzi te zawierają słowa: zawsze, nigdy, przestań, nie.
Komunikaty są pełne nakazów i osądów wartościujących.
Rodzic karzący będzie używał szczególnie dużo słów osądzających: ohydne, głupi, śmieszny czy idiotyczne.
Rodzic wspierający może opisywać rzeczy jako doskonałe, wspaniałe czy wyśmienite.
Z perspektywy rodzica mamy tendencję do mówienia co „powinno” lub „ma” być zrobione.
Zdania z tymi wyrażeniami zdradzają, że mówimy z pozycji wewnętrznego rodzica.
DZIECKO
Jeśli są w nas jeszcze nasi rodzice, jest tam też dziecko, którym byliśmy. Nasze wewnętrzne dziecko to chęć poznania, poczucia,
dotknięcia i doświadczenia czegoś nowego. Dziecko spragnione jest odkryć i sensacji, jest też „produktem” dezaprobaty, kar i
negatywnych uczuć, będących wynikiem konfrontacji z rodzicielskimi nakazami.
Wewnętrzne dziecko to ta część nas, w której znajdują się emocje: uwielbienie, miłość, radość, a także lęk, złość i poczucie, że jest się nie w porządku – pozostałość po burzach okresu dorastania.
W wewnętrznym dziecku dużo jest zdrowych pragnień i równocześnie dużo ran powstałych w wyniku nieuniknionych doświadczeń odrzucenia przez rodziców.
Komunikacja z pozycji dziecka oznacza dużo energii: łez, dąsów, ataków furii i marudzenia. To także egzaltacja, śmiech i seksualne podekscytowanie. Twoje dziecko jest autorem takich wyrażeń, jak: „nienawidzę”, „chciałbym”, .,dlaczego muszę?”. Nie znosi, kiedy ktoś daje mu do zrozumienia, że coś jest z nim nie w porządku. Wycofuje się zranione i złe, kiedy czuje, że jest odrzucane.
Bardzo wcześnie dziecko wyciąga wniosek, że coś jest z nim nie w porządku. Konkluzja ta pojawia się jako rezultat trudnej do pojęcia i przerażającej dla dziecka dezaprobaty, która systematycznie zatruwa jego dziecięce doświadczenie.
DOROSŁY
Jest to część, która musi znaleźć równowagę pomiędzy intensywnymi uczuciami i potrzebami dziecka a zasadami i nakazami rodzica.
Takie zadanie ma przed sobą nasz wewnętrzny dorosły. Dorosły jest jak komputer przetwarzający dane, który uświadamia nam, co się dzieje wewnątrz i zewnątrz nas.
To dorosły podejmuje decyzje.
Aby to zrobić, musi zbadać sytuację w świecie zewnętrznym i przewidzieć, co może się stać. Musi również przyjrzeć się temu, co dzieje się wewnątrz: posłuchać rady wewnętrzne rodzica i wysłuchać potrzeb i reakcji dziecka.
Celem analizy transakcyjnej jest wzmocnienie dorosłego. Niekiedy nasz wewnętrzny dorosły jest przytłoczony lub zdominowany przez dziecko lub rodzica. Dominacja dziecka ma miejsce wówczas, gdy mamy tendencję do impulsywnego działania i poddawania się intensywnym emocjom bez racjonalnego ocenienia sytuacji.
Zalewają nas emocje, które możemy wyrażać pojękiwaniem, narzekaniem, atakami płaczu czy złości. Oznaką dominacji wewnętrznego dziecka jest również niekontrolowane wydawanie pieniędzy na zakupach oraz nierozsądne przygody miłosne.
Jeżeli nasz wewnętrzny dorosły zdominowany jest przez rodzica, wówczas mamy stały dostęp do bogatego źródła uprzedzeń.
Posiadamy ograniczające nas i niekwestionowane przekonania. Zasady, których nie śmiemy podważać, pętają nas jak kaftan bezpieczeństwa. Często komunikujemy się z innymi, atakując ich i obwiniając.
Dorosły, który nie jest zdominowany przez żadną ze stron, zna potrzeby dziecka i jest świadomy zasad rodzica, jednak potrafi funkcjonować niezależnie od nich. Może się porozumiewać i podejmować decyzje, nie blokując ani nie oddając kontroli żadnej ze stron.
Komunikaty, które pochodzą od niezależnego dorosłego są bezpośredne. Taki dorosły opisuje sytuację, zadaje pytania, ocenia szanse, ocenia me i niewiadome, prawdziwe i fałszywe. Posiada opinie, a nie osądy czy przekonania. Jest świadomy, ale ta świadomość nie ma ładunku emocjonalnego.
Umiejętność analizy transakcyjnej polega na rozpoznawaniu roli, jaką przyjmujemy podczas interakcji: czy mówimy z pozycji rodzica, dorosłego czy dziecka. Jeżeli twój podwładny ma atak furii, a ty mówisz do niego ze złością i czujesz się zraniony, prawdopodobnie do głosu doszło twoje wewnętrzne dziecko. Jeśli w tej samej sytuacji wypowiadasz ostrzeżenia i straszysz go, prawdopodobnie uaktywnił się twój wewnętrzny rodzic.
ZASADY HARRISA
1. Naucz się rozpoznawać swoje wewnętrzne dziecko, jego słabe strony, jego lęki i podstawowe sposoby ich wyrażania.
2. Naucz się rozpoznawać swojego wewnętrznego rodzica, jego zasady, nakazy, nie zmienne koncepcje oraz podstawowe sposoby ich wyrażania.
3. Powinniśmy nauczyć się rozpoznawać charakterystyczny sposób porozumiewania się naszego wewnętrznego rodzica i dziecka.
4. Kiedy zdobędziemy tę umiejętność identyfikowania swoich wewnętrznych stanów, łatwiej nam będzie rozpoznawać je u innych.
5. Język karzącego rodzica u innych będzie podobny do twojego.
6. Ich wewnętrzne dziecko będzie tak samo przerażone, rozzłoszczone i impulsywne jak twoje.